Monday, January 15, 2007

Ej, czytelniku !!! [pstrykam teraz palcami i gwiżdżę niczym na psa aby zwrócić twoją uwagę] Ej, ej ... chcesz się pośmiać !!!? Coś ci powiem: ja po prostu lubię denerwować ludzi !!! A dziś będzie o detonowaniu kapustki. To facet, który zanim pracował w naszej firmie mieszkał w szałasie. I powinien był tam pozostać.

Ostatnio dostaliśmy dwa zlecenia na wdrożenie Sharepointa. Wstępnie zostały już przydzielone osoby do tego zadania i chociaż nie znalazłem się w tym zespole, to, zgodnie z pierwszą zasadą dobrego PM: bądź wszędzie, musiałem do niego dołączyć. I to najlepiej w roli kierownika (druga zasada dobrego PM: bądź kierownikiem). Niewiele czekając i nie pytając kogokolwiek przechwyciłem zadanie postawienia platformy testowej.

Dość wcześnie instalator postawił mnie przed wyborem: Czy chcesz instalację standardową, na jednym serwerze, czy też wariant instalacji ze zdalną bazą danych i farmą kilku, być może kilkunastu, serwerów w celu zrównoważenia ogromnego wysiłku z jakim Microsoft Sharepoint wyświetla newsy i ankiety ? Kierując się pierwszą zasadą dobrego PM: bądź wszędzie - na farmie jeszcze nie byłeś, wybieram opcję nadprzeciętną.

W tym momencie mój ludzik-pomocnik popiskuje, że może lepiej wpierw przeczytamy dokumentację.
- Jesteś w bibliotece ?!!! Firma nie płaci ci za czytanie, tylko za robienie !!! - zmotywowałem go i znacznie poprawiłem morale - aż mu się jajeczka ucieszyły. Szkoda, że chwilę potem okazało się, że brakuje nam czegoś ważnego. A potem jeszcze czegoś i czegoś jeszcze i na koniec dnia, mimo sporego wysiłku jaki włożyłem w to, aby wszyscy widzieli mój udział, instalacja nie zakończyła się sukcesem.

Następnego dnia bosch zdecydował, że instalację jednak zrobi kapustka:
- kapustka, najlepiej to zacznij wszystko od zera i przeinstaluj system.
- Będziecie ponownie stawiać DOMENĘ ?!!! - zapytałem
- tak, lepiej uniknąć problemów związanych z niekompletnym usunięciem waszej instalacji
- Ale będziecie ponownie stawiać DOMENĘ ?!!! BUACHACHACHACHACHACHA - tutaj wybuchłem śmiechem podobnym do Andrzeja Leppera, gdy ten się dowiedział o zgwałceniu prostytutki.

Coś mnie jednak chwyciło i postanowiłem pomóc temu biedakowi kapustce, w zadaniu o wiele powyżej jego kompetencji:

- Jak idzie ?!!! - pytam kapustkę.
- czytam jeszcze ... - wskazuje na trzymaną w ręku makulaturę Microsoft Press. Ekran zdradza, że nawet się jeszcze nie zalogował do systemu. Posyłam mu spojrzenie z komunikatem:
- Jesteś w bibliotece ?!!! Firma nie płaci ci za czytanie, tylko za robienie !!!

- Jak idzie ?!!! - pytam kapustkę.
- no chyba już zainstalowałem bazę danych - po czym pokazuje działający serwer.
- Ale to przecież nie ten serwer !!! - ledwo spojrzałem ale przecież to nie może być ten
- no raczej ten jest dobry.

- Jak idzie ?!!! - pytam kapustkę.
- no chyba mam już Sharepoint Services - odpowiada dumnie
- A Sharepoint Portal ?!!!
- nie, na razie nie potrzebuję.
- Ale przecież nie masz portalu, Sharepoint Services to tylko kilka web service !!! - próbuję mu pomóc.
- nie, to też portal, tylko okrojony.

- Jak idzie ?!!! - pytam kapustkę.
- wszystko już niby jest ale nie możemy się zalogować.
Tym razem sytuacja jest inna, w pokoju siedzą dwa kubki herbaty i bosch. Tutaj przypomnę, że w mojej hierarchii kubek gorącej herbaty jest czterdzieści pięter wyżej niż bosch. Trzeba zaimponować tej herbacie !

Dlatego pochylam się nad kapustką i wyrywam mu interfejsy, to jest myszkę i klawiaturę. Dodatkowo, po zaledwie pięciu sekundach leżenia brzuchem na jego głowie, ustępuje mi miejsca i staje obok. Siadam wygodnie i zaczynam próbować swoich różnych pomysłów aż tu nagle kapusta wybucha:
- proszę, daj mi popracować. Przeszkadzasz nam.
- Ależ jasne !!! Nie przejmuj się, nikt nie zabierze ci twoich CIASTECZEK !!! (ciasteczka są czterdzieści pięć pięter powyżej boscha).

Mogę siedzieć tak dłużej i dyskutować albo wyjść, po czym jako pierwszy znaleźć rozwiązanie problemu i znokautować kapustkę. Mam zresztą przewagę: w tamtym pokoju jest kilka rozgorączkowanych osób i dwie gorące herbaty. Zanim wejdą na google to upłynie jakieś piętnaście minut.

Mi zajeło to minutę, po czym wróciłem i recytuję jak ta lala:
- Otwórz konsolę !!! Wpisz reinstallCośTam !!! Problemem było to, że jak się instaluje Sharepointa po tym jak istnieje domena domyślna, to tak się dzieje i trzeba wpisać reinstallCośTam !!!

Wygrana, przyjmuję gratulację od boscha.

5 comments:

Anonymous said...

genialne :-)

Anonymous said...

jak idzie? lol :-D

Anonymous said...

mwahaha! czekam na odcinek o wizytówkach i kartach wstępu...

Anonymous said...

Stare dzieje... nie orientowałem się who is who póki nie zobaczyłem zdjęcia z 2 stycznia, a potem te "miśki" i "bombki" co to je chuj... łza wzruszenia zakręciła się w oku mym... Pozdrowienia dla załogi.

HtmlRenderer to the rescue!
[...dopił kawę, machnął peleryną, uniósł dłoń i poleciał w przestworza na ratunek błędnie wygenerowanym mediaobiektom...]

kapustka said...

HtmlRenderer uratuj mnie ! jestem bardzo błędnie wygenerowanym, tak jakby mediaobiektem !!!

mała pomoc:
szefie! - to osoba, która prosiła aby się do niej zwracać per ty ale bohater tego bloga zawsze mówi "szefie!"
bosch - to ten drugi kierownik.