Thursday, February 8, 2007

Ja nie widzę żadnego problemu aby ten koleś był jedno piętro poniżej w hierarchii:
http://youtube.com/watch?v=LaCnszDYAEE

Mimo to miejsce drugie jest już zajęte - przeze mnie !!! Tak, siedzę na obydwu (hahahaha jajeczka mi się ucieszyły). Na drugim miejscu siedzi moje drugie wcielenie, które jest nieudaną transmutacją pierwszego. W wyniku tego eksperymentu jestem wewnętrznie skłócony co było widać ostatnio gdy mieliśmy wyjechać na konferencję do ANGLIKóW.

Mieliśmy wyjechać ale pogoda była niepoważna (czy jesteś poważna ???) i lot został odwołany.Wracam z lotniska, jestem zmęczony i rozdrażniony całą tą sytuacją.
- szkoda że nie wyszło ale teraz idź do domu, odpocznij - zaproponował bosch
- Ależ NIE !!! Ja chcę pracować !!! Zostanę !!!
... siadam, otwieram forum world of warcraft na cały ekran ...
- eee, idę do domu !!!

Innym razem doszedłem do wniosku, że kluczem przywództwa jest kategoryczne zabranianie. ASAP kategorycznie zabroniłem używania Ajaxa. Ajax to ZŁO !!! Ajax to GERMAN TECHNOLOGY IN DA HOUSE !!!

Sytuacja szybko się ustabilizowała, to znaczy nikt nawet nie wspominał o technologi "której nazwy nie wymawiamy", aż pewnego wieczoru sięgam do swej tajemnej szafki, w której stoją obok siebie: biblia szatana, Java 5 biblia, autobiografia Hitlera, Java2EE dla opornych i Ajax w 24h.

Zobaczyłem, że chłopaki z Ajaxa odwalili kawał świetnej roboty !!! ASAP kategorycznie zabroniłem NIE używania Ajaxa. Nie-Ajax to ZŁO !!! Macie używać Ajaxa na ekranie logowania, i w pobieraniu menu, jeden osobny Ajax do ładowania logo i jeden na każdy obrazek. Ajax do ładowania Ajaxów !!! I jakiś wątek, który będzie odpalał jakieś Ajaxy co 5 sekund, na przykład Ajaxy do stawiania domeny dla sharepointa !!!

Wednesday, January 31, 2007

Jestem certyfikowanym administratorem realmedia i wprowadzę was do teorii pierścienia transmutacyjnego. Zjadłem na nim zęby mimo iż jestem certyfikowanym administratorem realmedia. W pierścień ten możecie włożyć dowolny przedmiot, który następnie ASAP! zmienia się (trudne słowo: transmutuje) w rzecz, która jest jego produktem. Chłopaki, którzy go wymyślili, odwalili świetny kawałek roboty.

Jeśli włożycie do niego piasek to dostaniecie, oczywiście, szkło. Jeśli włożycie krewetkę to dostaniecie, oczywiście, Marcina Sipka. A jeśli włożycie krowi placek ? Dostaniecie jERPa.

Kapustka w takich chwilach lubi zadać ogłupiające pytanie "a co dostaniemy jak włożymy pierścień trasmutacyjny ?" ... w takich sytuacjach najczęściej zapada niewygodna cisza. [cisza, powiększam na cały ekran forum World of Warcraft i udaję, że jestem bardzo zaczytany].

Zatrudnianie nowego pracownika to świetna okazja aby postawić starych pracowników w nowej pozycji, w której będą myśleć: Nawet nie jestem jak ta krewetka, która przecież ma swoją osobowość. Ja jestem raczej jak ta molekuła, widoczna pod mikroskopem ... ... ... elektronowym.

Jeden z kandydatów był bardzo mocny ale miał wysokie oczekiwania finansowe. W związku z tym zadałem mu pytanie:
- Czy sądzisz, że dla Ciebie warto zwolnić czterech programistówJavy ?!!!
- Programistów Javy ? zawsze !!!

Uradowany zszedłem na papieroska, za którego rzucenie dostanę premię. Spotkałem tam ludzikówZJavy, którzy byli wyraźnie zaciekawieni rekrutacją:
- jakWypadłaRozmowaRekrutacyjnaZTymGościem?
- W zakresie projektowania systemów i znajomości baz danych ten koleś jest ... - szukam jakiegoś dobrego punktu odniesienia, mam jeden - ... ten koleś jest jakieś dwa razy lepszy ode mnie !!!
- ufff, myślałem że powiesz "ten koleś jest czternaście tysięcy razy lepszy ode mnie !!!" - powiedział kapustka
- no powiedzieć, że on jest nieskończenie razy lepszy od ciebie, to za mało, on raczej jest alef zero lepszy od ciebie !!!

Ps. Jestem certyfikowanym administratorem realmedia !

Monday, January 22, 2007

Monday, January 15, 2007

Ej, czytelniku !!! [pstrykam teraz palcami i gwiżdżę niczym na psa aby zwrócić twoją uwagę] Ej, ej ... chcesz się pośmiać !!!? Coś ci powiem: ja po prostu lubię denerwować ludzi !!! A dziś będzie o detonowaniu kapustki. To facet, który zanim pracował w naszej firmie mieszkał w szałasie. I powinien był tam pozostać.

Ostatnio dostaliśmy dwa zlecenia na wdrożenie Sharepointa. Wstępnie zostały już przydzielone osoby do tego zadania i chociaż nie znalazłem się w tym zespole, to, zgodnie z pierwszą zasadą dobrego PM: bądź wszędzie, musiałem do niego dołączyć. I to najlepiej w roli kierownika (druga zasada dobrego PM: bądź kierownikiem). Niewiele czekając i nie pytając kogokolwiek przechwyciłem zadanie postawienia platformy testowej.

Dość wcześnie instalator postawił mnie przed wyborem: Czy chcesz instalację standardową, na jednym serwerze, czy też wariant instalacji ze zdalną bazą danych i farmą kilku, być może kilkunastu, serwerów w celu zrównoważenia ogromnego wysiłku z jakim Microsoft Sharepoint wyświetla newsy i ankiety ? Kierując się pierwszą zasadą dobrego PM: bądź wszędzie - na farmie jeszcze nie byłeś, wybieram opcję nadprzeciętną.

W tym momencie mój ludzik-pomocnik popiskuje, że może lepiej wpierw przeczytamy dokumentację.
- Jesteś w bibliotece ?!!! Firma nie płaci ci za czytanie, tylko za robienie !!! - zmotywowałem go i znacznie poprawiłem morale - aż mu się jajeczka ucieszyły. Szkoda, że chwilę potem okazało się, że brakuje nam czegoś ważnego. A potem jeszcze czegoś i czegoś jeszcze i na koniec dnia, mimo sporego wysiłku jaki włożyłem w to, aby wszyscy widzieli mój udział, instalacja nie zakończyła się sukcesem.

Następnego dnia bosch zdecydował, że instalację jednak zrobi kapustka:
- kapustka, najlepiej to zacznij wszystko od zera i przeinstaluj system.
- Będziecie ponownie stawiać DOMENĘ ?!!! - zapytałem
- tak, lepiej uniknąć problemów związanych z niekompletnym usunięciem waszej instalacji
- Ale będziecie ponownie stawiać DOMENĘ ?!!! BUACHACHACHACHACHACHA - tutaj wybuchłem śmiechem podobnym do Andrzeja Leppera, gdy ten się dowiedział o zgwałceniu prostytutki.

Coś mnie jednak chwyciło i postanowiłem pomóc temu biedakowi kapustce, w zadaniu o wiele powyżej jego kompetencji:

- Jak idzie ?!!! - pytam kapustkę.
- czytam jeszcze ... - wskazuje na trzymaną w ręku makulaturę Microsoft Press. Ekran zdradza, że nawet się jeszcze nie zalogował do systemu. Posyłam mu spojrzenie z komunikatem:
- Jesteś w bibliotece ?!!! Firma nie płaci ci za czytanie, tylko za robienie !!!

- Jak idzie ?!!! - pytam kapustkę.
- no chyba już zainstalowałem bazę danych - po czym pokazuje działający serwer.
- Ale to przecież nie ten serwer !!! - ledwo spojrzałem ale przecież to nie może być ten
- no raczej ten jest dobry.

- Jak idzie ?!!! - pytam kapustkę.
- no chyba mam już Sharepoint Services - odpowiada dumnie
- A Sharepoint Portal ?!!!
- nie, na razie nie potrzebuję.
- Ale przecież nie masz portalu, Sharepoint Services to tylko kilka web service !!! - próbuję mu pomóc.
- nie, to też portal, tylko okrojony.

- Jak idzie ?!!! - pytam kapustkę.
- wszystko już niby jest ale nie możemy się zalogować.
Tym razem sytuacja jest inna, w pokoju siedzą dwa kubki herbaty i bosch. Tutaj przypomnę, że w mojej hierarchii kubek gorącej herbaty jest czterdzieści pięter wyżej niż bosch. Trzeba zaimponować tej herbacie !

Dlatego pochylam się nad kapustką i wyrywam mu interfejsy, to jest myszkę i klawiaturę. Dodatkowo, po zaledwie pięciu sekundach leżenia brzuchem na jego głowie, ustępuje mi miejsca i staje obok. Siadam wygodnie i zaczynam próbować swoich różnych pomysłów aż tu nagle kapusta wybucha:
- proszę, daj mi popracować. Przeszkadzasz nam.
- Ależ jasne !!! Nie przejmuj się, nikt nie zabierze ci twoich CIASTECZEK !!! (ciasteczka są czterdzieści pięć pięter powyżej boscha).

Mogę siedzieć tak dłużej i dyskutować albo wyjść, po czym jako pierwszy znaleźć rozwiązanie problemu i znokautować kapustkę. Mam zresztą przewagę: w tamtym pokoju jest kilka rozgorączkowanych osób i dwie gorące herbaty. Zanim wejdą na google to upłynie jakieś piętnaście minut.

Mi zajeło to minutę, po czym wróciłem i recytuję jak ta lala:
- Otwórz konsolę !!! Wpisz reinstallCośTam !!! Problemem było to, że jak się instaluje Sharepointa po tym jak istnieje domena domyślna, to tak się dzieje i trzeba wpisać reinstallCośTam !!!

Wygrana, przyjmuję gratulację od boscha.

Wednesday, January 10, 2007

Stoję wpatrzony w tablicę i udaję, że słucham trwającej przy niej dyskusji. Wtem znienacka i ortogonalnie podchodzi rozemocjonowany kapustka i zaczyna drugą, prostopadłą, dyskusję:
- cześć.

Od tej chwili stoję wpatrzony w tablicę i udaję, że równocześnie słucham dwóch dyskusji. Za sprawą kapustki moje udawanie jest już dwuwymiarowe. Mógłbym tak trwać dalej, w tej niezmąconej równowadze będącej niczym efekt przeciśnięcia Dalaj Lamy przez pierścień transmutacyjny ale moją uwagę rozprasza, położone na mojej dłoni, tęskne spojrzenie kapusty. Warzywny zboczeniec ma ochotę na przywitanie. Bez patrzenia podaję mu rybę i ponownie zanurzam się w płaszczyźnie udawanie^2.

Nagle dochodzi do mnie oczywista prawda: Ostatnio byłem zbyt zaangażowany zakopywaniem ludzikówZJavy w ziemi. Przecież taki sipek to i tak nie ma prawa głosu. To tak, jakbym dyskutował o mojej wyższości z krewetką. Szkoda na to czasu. Poza tym nie lubię owoców morza. Warzyw morza też.

Usiadłem na kibelku i sobie wymyśliłem coś takiego: są technologie w których nie można zarobić, jak Java i takie, w których można zarobić, jak PHP. Co z tego wynika? Czas przypomnieć o sobie w pokojach, w których się zarabia.

Najbardziej nie lubię gdy w takich sytuacjach ktoś mnie wystawia. Ja planuję przypomnieć o sobie w pokoju ANGLIKÓW a jednego programisty nie ma w pracy. Wystawił mnie po czym zadzwonił:
- hej, strasznie przepraszam ale poważnie się rozchorowałem. Cały czas rzygam i jest mi słabo, ledwo wyszedłem z tej łazienki. Na przemian rzygam i omdlewam. Mam poważny problem.
- To za ile będziesz ?!!! - odpowiedziałem.

Okazja do lekcji w tej sprawie nadarzyła się następnego dnia. Pokój ANGLIKÓW zamawiał pizzę. Wparowałem niczym wujek z ameryki i zapytałem:
- Czy pomyśleliście o mnie ?!!!
- nie, kupujemy jedną na trzech.
- Acha !!!

Wróciłem do siebie, odczekałem siedem minut po czym przywołałem niesfornego programistę i powiedziałem:
- Mógłbyś używać mózgu chociaż przy zamawianiu pizzy !!!
Lekcja skończona.

Friday, January 5, 2007

Stałem dziś przed wejściem i witałem się z ludzikami. Staram się ich rozróżniać ale oni wszyscy są dla mnie tacy sami. Szczególnie LudzikiZJavy ... każdy żuczek wygląda przecież tak samo. Gdy w akcie charytatywnej sympatii przywitałem się z nimi jeszcze raz spotkała mnie niegodziwość:
- cześć michał !!!
- HejAleMyWitaliśmySięDosłowniePrzedChwilą

Od tego momentu postanowiłem, że dziś nie będę rozmawiał z ludzikami, które są dwa piętra poniżej w hierarchi ważności. I chociaż szefie! jest jedno piętro poniżej (dowodzę nim bezpośrednio) to i tak wystawiłem go na próbę - chodził dziś po firmie i był jakiś taki sympatyczny. Zdenerwował mnie tym.

Gdy podszedł do mnie zaznaczyłem dzielącą nas przepaść:
- Jak tam projekty ? Czy Tomek wciąż jest przeciążony ?
- [cisza, powiększam na cały ekran forum World of Warcraft i udaję, że jestem bardzo zaczytany]
- Hej, pytałem czy Tomek wciąż jest przeciążony ?
- [cisza, rany ale będzie jatka jak dojdą nowe potwory !!! ciekawe ile czasu trzeba będzie je przechodzić ?]
- Mówię do ciebie, czy Tomek wciąż jest przeciążony ?
- tia !!!

Potem jeszcze przechodziłem obok bosch i ten zagadał do mnie.
- Hej, jak idzie ?
- [cisza]. Trzydzieści pięć pięter niżej to zbyt wiele, tym bardziej że przygotowanie gorącej herbaty jest parę pięter wyżej.

Od kiedy bosch nakazał mi współpracować z kapustką przy tworzeniu architektury do nowego projektu mam okazję upokarzać tego robaka kilka razy dziennie.
- hej maciek !!! - wchodzę do pokoju i pstrykam palcami jakbym zapalał i gasił światło w pomieszczeniu z akustycznym włącznikiem.
- tak ?
- chodź, mam pytanie !!! - po czym gwiżdżę na niego jak do spragnionego spaceru psa.

Wchodzimy do kanciapy po czym zadaję mu pytanie, które jest o wiele powyżej jego kompetencji ale trudno, sam się wpakował.
- czy pole status zrobić int czy kluczem obcym ?!!!
kapustka popada w długi zamysł, chyba nie zrozumiał pytania. Zaczyna się pocić nieprzyzwoicie i po chwili odpowiada bełkotliwie w typowy dla siebie wymijający sposób:
- chyba wystarczy int.
Już jest wolny.

Jeszcze musiałem poszarpać się z planktonem Tomkiem:
- szefie - dobrze zaczyna - czy mogę w poniedziałek ...
- nie !!! - łaskawie odpowiedziałem
- trochę wcześniej ? - dalej piszczy tą swoją planktonową piszczałką
- nie !!! - i tym samym wyczerpał mu się kredyt odpowiedzi.
- to szkoda bo mam kolokwium.
- [cisza, powiększam na cały ekran forum World of Warcraft i udaję, że jestem bardzo zaczytany]

Tuesday, January 2, 2007